"Accident" to drugi album The Hub. Jest w zasadzie kontynuacją koncepcji z "Vandalism", jednak pod wieloma względami jest to krok do przodu. Specyficzna dla zespołu stylistyka, która łączy w spójną i naturalnie brzmiącą całość wpływy gatunków takich jak jazz, metal, hardcore o wielu innych, jest tu podana w bardziej czytelnej, dojrzalszej formie. Płyta jest krótsza od swojej poprzedniczki, jednak raczej na tym zyskała, gdyż zdaje się że nie ma na niej ani jednego zbędnego dźwięku, wszystkie kompozycje są bardzo ciekawe i zapadają w pamięć. Całość jest bardziej spójna i przekonująca. Już od pierwszych taktów pierwszego utworu słychać, że będzie świetnie. Muzycy nie zmarnowali roku, który minął od wydania poprzedniego materiału, mam wrażenie, że grają jeszcze lepiej, coraz wyraźniej zaznaczając swój indywidualny styl. Dotyczy to szczególnie perkusisty, Seana Noonana, który wypracował charakterystyczną technikę, sprawiającą że jego karkołomne rytmy wciąż zaskakują nietypowymi rozwiązaniami, nieprawdopodobnymi zmianami tempa. To robi ogromne wrażenie, można by pomyśleć że mamy do czynienia z precyzyjnym robotem a nie człowiekiem. Już pierwszy utwór świetnie to obrazuje, dalej jest nie inaczej. Tim Dahl potwierdza tu swoją klasę, jest absolutnie fenomenalnym basistą, posiadającym fantastyczną technikę i zmysł innowatora. Kiedy widziałem go na koncercie wydawało mi się niemal niemożliwe, że można aż tak doskonale panować nad instrumentem. Jego ogromnym atutem jest to, że wspaniale wykorzystuje wszystkie możliwości ekspresji, jakie daje elektryczny instrument. Jego znakiem firmowym jest używanie przesteru, w którym osiągnął mistrzostwo. Tym większa szkoda, że na płycie, tym razem znacznie lepiej nagranej niż "Vandalism" i generalnie brzmiącej bardzo dobrze, właśnie przesterowany bas brzmi... źle. Chodzi mi wyłącznie o czysto techniczną kwestię realizacji nagrania - przester brzmi tak, jakby nagrywany był liniowo, bezpośrednio z wyjścia w efekcie. Sprawia to, że brzmi bardzo płasko, brak mu przestrzeni i brudu, agresji. Szkoda. Jest to szczególnie zauważalne w porównaniu z fantastycznym brzmieniem zespołu na koncercie. Trio uzupełnia Na saksofonie altowym Dan Magay, świetnie wpisując się w konwencję zespołu. I on zdaje się grać pewniej, tym razem stosując mniej efektów elektronicznych jednak szerzej wykorzystując naturalne właściwości instrumentu. Jak już wspominałem, kompozycje są wyśmienite i to bez wyjątków. Są krótsze niż na debiutanckiej płycie, za to sprawiają wrażenie lepiej przemyślanych, mają ciekawą strukturę, zaskakują ciągłymi zmianami, nie ma tu miejsca na zbytnie eksploatowanie chwytliwych motywów, których na płycie nie brakuje. Cały czas coś się dzieje, nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać za chwilę - czy unisonalnego motywu w stylu wczesnego Ornette Colemana, czy może krótkiego deathmetalowego ataku, czy też może nagłego zwolnienia lub przyspieszenia. To wszystko sprawia, że fantastycznie słucha się tej muzyki i wciąż chce się do niej wracać. The Hub to naprawdę wschodząca "gwiazda" nowoczesnej muzyki okołojazzowej. Jeżeli ich dalsze dokonania będą równie ciekawe, to będzie świetnie. Jeśli natomiast kolejna płyta będzie o tyle lepsza od "Accident" o ile ta przewyższała debiut, to The Hub stanie się jednym z moich absolutnych faworytów. Trzymam kciuki i mam ogromną nadzieję, że następny ich album, tak jak dotychczasowe dwa, będę mógł kupić na ich kolejnym koncercie w Polsce.
:::By Wojszyca:::
The Hub – Accident (2002)
1. Big Mouth. (Noonan) - 3:08
2. Screaming Contest. (Dahl) - 2:23
3. Citris. (Dahl) - 3:22
4. Pocket Bones. (Noonan) - 6:25
5. Jimmy. (Dahl) - 0:38
6. Soiled Huggies. (Dahl) - 6:06
7. Over + Out. (Noonan) - 7:00
8. Shocked And Bruised. (Dahl) - 6:38
Credits
Dan Magay: sax
Tim Dahl: bass
Sean Noonan: drums
wow. I saw these guys in Prague in 2001, and was blown away. I believe the bass player was the leader, and they played some real thrashy jazz. Looking forward to finally hearing some recorded music, thanks so much for posting this rarity.